Ponad cztery lata temu, zaczynajac przygodę z blogosferą dbałam o regularność wpisów. Zależało mi, by na blogu pojawiało się coś nowego co drugi dzień, maksymalnie raz na 3 dni. Prawie każdy mój wpis był promowany przez Onet, co było dodatkową motywacją, a ja będąc ciężarówką na zwolnieniu lekarskim właściwie nie miałam nic innego do roboty, wiec pisałam.
Choć wszystkie mądre blogerskie głowy powtarzają jak istotna w rozwoju blogera jest systematyczność, każde moje zniknięcie zawsze zwiastowało kolejny pozablogowy krok do przodu. Tym razem było to otrzymanie statuetki w Plebiscycie Prestiżowy Produkt Roku 2016 w kategorii Portal Kobiecy, organizowanym przez magazyn ludzi sukcesu Law Business Quality. Znalazłam się wśród 42 nagrodzonych firm z całej Polski, a zaraz po odebraniu statuteki ciężko było mi nadążyć za tempem, jakiego nabrało moje życie.
Gala wręczenia statuetek odbyła się 17 czerwca w warszawskim hotelu Mercure Grand. Wśród laureatów znalazły się takie marki jak Rossmann, NobleHealth, Silveco, Mondoniq oraz takie osobistości jak Anna Urbańska, Dorota Czoch czy Renata Dziewońska. Można by od razu zadać pytanie, co w takim razie robiłam tam ja?
Od prawie czterech lat usilnie walczę każdego dnia, pokonuję przeszkody i staram się iść do przodu. Konsekwentnie, choć nie zawsze z uśmiechem na twarzy. Czasami pełzam zrezygnowana, zmęczona, rozczarowana, ale cały czas w tym samym kierunku. Nie zawracam, choć często oglądam się za siebie, po to by przypomnieć sobie w jakim punkcie nie chcę się ponownie znaleźć. To pasji i intuicji zawdzięczam udział w plebiscycie i otrzymanie statuetki. To wsparcie mojego męża, który jeszcze częściej niż „kocham cię” mówi, że jest ze mnie dumny. To zapewnienia przyjaciół, że jestem dobra w tym, co robię pchają mnie do przodu.
Często moja walka zmusza mnie do zaniedbania blogosfery. Nie zaglądam na bloga, nie udzielam się w grupach, odsuwam na bok kontakt z zaprzyjaźnionymi blogerkami. Bardzo żałuję, ale jeśli muszę czemuś poświęcić 100% swojej uwagi to po prostu to robię, wiedząc, że kiedy przyjdzie chwila wytchnienia będę miała czym pochwalić się na blogu, a przyjaciele zrozumieją moje chwilowe wyciszenie.
Już za miesiąc mój kolejny sukces, pierwszy taki, o którym nawet nie miałam odwagi marzyć. Chwile jeszcze zachowam go w tajemnicy, bo wolę się chwalić osiągnięciami niż planami. To właśnie statuetce zawdzieczam ten ogromny krok. To jej zawdzięczam współpracę z firmą, która choć zabiera mi cały mój czas i uwagę, to napełnia mnie niesamowicie pozytywną energią. Bo ostatni raz tak nakręcona jak teraz byłam równo 7 lat temu. To statuetce zawdzięczam plany, które kłębią się w mojej głowie i ambicje, których jeszcze dwa miesiące temu nie było. Już chyba nawet trudno zliczyć ile razy dziennie patrzę na nią i cieszę, że ją mam.
Jakiś czas temu opublikowałam wpis Jaka według mnie powinna być kobieta sukcesu?, w którym opisuję pewien konkurs na Kobietę Roku. I wiecie co? Ja nie muszę nikogo prosić o głosy, dzięki którym zostanę kobieta sukcesu, bo ja nią po prostu jestem bez przekonywania wszystkich o tym!
Pękam z dumy za każdym razem! Brawo TY!
właśnie dzięki Twoim pęknięciom mam ochotę działać dalej 😀 😀 😀
Super! Już nie mogę się doczekać, aż pochwalisz się kolejnym sukcesem, bo nie ukrywam, bardzo jestem ciekawa, co to będzie 🙂
prawdziwa petarda 😀 sesesese
Hehe. No ja myślę, że petarda 😉
Swoimi działaniami nie tylko zdobywasz nagrody i idziesz do przodu. Robisz coś jeszcze- motywujesz do działania innych! Ja do tych osób należę. Rozmowy z Tobą, Twoje działania dają czlowiekowi kopniaka do pracy! Gratuluję, życzę dalszych sukcesów i dziękuję 🙂
wow! Bardzo Ci dziękuję Gosiu. wielokrotnie myślałam o Tobie na SeeBloggers, bardzo mi Ciebie tam brakowało 🙂
:* miło mi bardzo. Kierunek mojego blogowania odbiega od tego co dzieje się na See Bloggers. W tym roku wybrałam spotkanie blogerów i pisarzy- to baardziej mój kierunek i czy słuszny, może niebawem się okaże 🙂
widziałam fotki. zazdroszczę, podziwiam i trzymam kciuki 🙂
Przyda się dobra energia 🙂 dzięki 🙂