O roli event marketingu, plebiscycie Lwice Biznesu 2021 oraz nowej książce „Kobiety biznesu o pasji w biznesie” rozmawiam z Iloną Adamską, redaktor naczelną Law Business Quality, organizatorką prestiżowych gal, motywatorką. Kobietą, która o PR i marketingu wie wszystko.
Jesteśmy w trakcie pandemii, lockdownu, ale jak widzę na Twoim profilu na Facebooku – prężnie działasz i organizujesz 6. edycję LWIC BIZNESU.
Ilona Adamska: Po prostu wiem, że to wszystko kiedyś minie, a event takiej rangi jak Lwice Biznesu nie zrobi się w tydzień czy nawet miesiąc. Zazwyczaj przygotowuję ten projekt trzy miesiące, dlatego też postanowiłam wystartować z działaniami już w styczniu i śledzić na bieżąco rozwój sytuacji. Oczywiste jest, że nie zrobię gali w momencie, gdy COVID-19 szaleje, ale czas, kiedy jesteśmy zamknięci, chcę poświęcić na promocję, PR i reklamę tego wydarzenia. Z korzyścią przecież dla pań, które się w niego zaangażują oraz potencjalnych sponsorów i partnerów eventu. Marka „LWICE BIZNESU” jest już znana, ceniona, rozpoznawalna. O gwiazdach, które goszczą na moich galach, pisały i piszą najważniejsze portale w Polsce z Onetem czy Wirtualną Polską na czele. Wystarczy wpisać w Google, a sami zobaczycie, ile wpisów pojawia się w sieci. To znikąd się nie wzięło. Ciężko pracuję nad zbudowaniem profesjonalnego wizerunku mojego plebiscytu. Tę część zadań wykonuję właśnie teraz. Udzielając wywiadów, robiąc wpisy o konkursie w social mediach. Tworząc kolejną książkę, której premiera planowana jest na kwiecień.
Cóż to za książka? I kogo do niej poszukujesz?
Roboczy tytuł książki brzmi „Kobiety sukcesu o pasji w biznesie”. Będzie to zbiór wywiadów z kobietami biznesu z sektora MŚP na temat pasji. Próba odpowiedzenia na pytania, czy biznes bez pasji ma szansę na sukces oraz jak moje bohaterki przekuły pasję w dochodowy interes i prężnie działającą firmę. W książce pojawią się również eksperci. m.in. Jakub B. Bączek czy Teresa Rosati. A także jedno znane nazwisko, które pozostanie do samego końca tajemnicą, ale gwarantuję, że to wisienka na torcie. Obydwoje uzgodniliśmy, że ma być to niespodzianką zarówno dla bohaterek projektu, jak i czytelników książki. Do projektu może się zgłosić każda Pani, która uczyniła ze swojej pasji dobrze prosperujący biznes. Która lubi pisać i dzielić się swoją wiedzą, doświadczeniem. Po szczegóły zapraszam na info@idmedia.pl.
Od lat mówisz głośno o roli event marketingu, do którego tak wiele osób jest wciąż uprzedzonych albo zwyczajnie nie wierzy w jego siłę.
Kilka lat temu na Kongresie Profesjonalistów Public Relations w Rzeszowie Bartek Tyrawski i Marcin Bacharda z Promotor United Entertainment (odpowiedzialni za Eska Music Awards) udowadniali, że branding wydarzenia prowadzony w przemyślany sposób samoistnie promuje i przyciąga duże marki. Że event marketing ma niesamowitą moc, trzeba tylko umiejętnie go wykorzystywać i wiedzieć, w które projekty wejść, a które omijać szerokim łukiem. Przepraszam, że to powiem, choć sama jestem wydawcą, a w zasadzie byłam, bo właśnie m.in. dlatego zamykam w tym miesiącu drukowaną wersję magazynu LAW BUSINESS QUALITY, ale od dawna reklama w prasie nie ma takiego przełożenia na biznes czy zyski jak event marketing, gale, kongresy, targi. Reklama w prasie to tylko dobry PR i działania wizerunkowe, totalnie nieprzekładające się na zyski. Żeby reklama w gazecie przyniosła określony skutek, musi być cykliczna, powtarzalna. Dlatego też duże marki, jak np. Apart, kupują reklamę z góry na rok w kilku tytułach prasowych i wtedy to ma sens. Jednorazowa reklama nic nie daje. Od lat powtarzam na szkoleniach, które prowadzę w ramach Akademii Świadomego Budowania Marki, że przyszłość leży w event marketingu. Że nowych potencjalnych klientów spotkamy na gali, na fajnym wartościowym evencie. Event marketing stał się wiodącą formą promocji firm, marek oraz idei. Odgrywa coraz większe znaczenie w komunikacji z konsumentami. Jest sposobem na realizację najważniejszych celów firmy – budowania wizerunku oraz kształtowania opinii społecznej.
Co daje pojawienie się na takim evencie?
Pojawienie się ze swoją marką na ciekawym wydarzeniu daje superkorzyści, m.in. wyróżnienie się wśród konkurencji, umocnienie rozpoznawalności marki, wzmocnienie lojalności wśród personelu, integrację pracowników firmy. Dzięki eventom można również pozyskać nowych partnerów biznesowych oraz dążyć do zmaksymalizowania swoich zysków. Spójrzcie na takie marki jak PZU, ORLEN, AVON, PHILIPS. Organizują maratony (PZU Maraton Warszawski), duże prestiżowe festiwale motoryzacyjne (VERVA Street Racing), akcje społeczne (Marsz Różowej Wstążki AVON) oraz wydają książki budujące wizerunek marki (np. „Kochaj siebie” z Anną Dereszowską na czele; książka wydana przez markę Philips mająca na celu pokazanie 8 wyjątkowych kobiet, które postawiły w życiu na siebie, które stanowią motywację dla innych kobiet). Każda z tych marek wie, jak ważną rolę w budowaniu wizerunku firmy odgrywa event marketing. Marki prestiżowe w eventach widzą okazję do tego, by marka mogła stać się czymś więcej niż tylko samym logo. Dzięki interesującym projektom mogą opowiedzieć swoją historię, pokazać DNA swojej firmy (np. podczas towarzyszącym targom czy galom prelekcjom). Eventy to także statuetki, certyfikaty, nagrody, które również mają ogromne znaczenie PR-owe. Na przykład znak towarowy czy godło nadawane przy plebiscytach jest atrakcyjnym, a przede wszystkim skutecznym narzędziem budowania wizerunku. Takie wyróżnienie to okazja do przeprowadzenia fajnej kampanii informacyjnej w mediach, pochwalenia się sukcesem partnerom biznesowym. Znak towarowy umieszczony na opakowaniu produktu, na ulotkach, stronie WWW nagrodzonej firmy wyróżnia ją na tle konkurencji i jest zachętą do zakupu, który gwarantuje bezpieczeństwo i satysfakcję. Możecie w to nie wierzyć, ale badania naprawdę pokazują, że konsumenci przywiązują dużą wagę do takich znaków, chętniej wybierają produkty mające certyfikaty i wyróżnienia potwierdzające jakość.
Czy warto więc inwestować w PR i udział w tego typu galach, plebiscytach?
Mądre i długofalowe działania promocyjne dają naprawdę spektakularne efekty. Można mieć superprodukt, ale bez reklamy i promocji nie przebijesz się wśród konkurencji. Woody Allen powiedział kiedyś, że 80% sukcesu to umiejętność pokazania się. Stuart Henderson dodawał: „Prowadzenie biznesu bez reklamy jest jak puszczanie oka do dziewczyny po ciemku. Nikt poza nami nie wie, co robimy”. Wiem, że na razie czas nie sprzyja eventom, ale wierzę, że w maju, czerwcu wszystko powoli zacznie wracać do normy i różne wydarzenia, także plenerowe zaczną znowu się odbywać. Pomyślmy w swoich planach biznesowych nad tego typu formą działań. Poszukajmy ciekawych projektów. Zainteresujmy się choćby książkami, które powstają. Bo one także dają nam świetny PR. Pokazują nas jako ekspertów, osoby, które mają coś ciekawego do powiedzenia. Osoby, które mogą stanowić inspirację dla innych. Są też superpamiątką na lata. Moje książki pojawią się w najważniejszych bibliotekach w Polsce, m.in. w Narodowej czy Jagiellońskiej. Być może nawet o tym nie wiecie, ale może właśnie staliście się dla jakiejś młodej osoby, którą ją wypożyczyła, motorem do zmian. Może Wasz felieton czy wywiad sprawił, że postanowiła zmienić życie. Bo wiecie, czasem jedno zdanie przeczytane w książce czy zasłyszane na konferencji potrafi tak bardzo dotknąć człowieka, że jest on w stanie wywrócić całe swoje dotychczasowe życie do góry nogami. Ze mną kiedyś tak właśnie było…
Dziękuję za świetną rozmowę. Trzymam kciuki za Lwice Biznesu. To naprawdę wartościowy projekt.
Dziękuję za zaproszenie do wywiadu. Wszystkich, którzy mają ochotę wziąć udział w książce czy gali zapraszam do kontaktu pod adresem: info@idmedia.pl. Pamiętajcie: świat należy do odważnych, a podróż życia zaczyna się od jednego małego kroku.
Rozmawiała: Honorata Dyjasek
Świetna rozmowa! To cała prawda, że podróż życia zaczyna się od jednego małego kroku – trzeba tylko się odważyć żeby go zrobić, a następnie spotykać na swojej drodze ludzi, którzy motywują jeszcze bardziej. Pozdrawiam!