Chyba każdy bloger szuka kompromisu między pisaniem z potrzeby serca a regularnym blogowaniem. Niestety potrzeba serca nie zawsze uaktywnia się 2-3 razy w tygodniu, a blog właśnie z taką częstotliwością powinien być aktualizowany. Brak motywacji do pracy dopada każdego z nas, ale można temu zaradzić i to całkiem łatwymi metodami!
Jak się motywować do działania?
1. Zmień nastawienie
Nawet jeśli blogowanie jest dla ciebie tylko pasją i nie zależy ci na zarabianiu, pomyśl o satysfakcji jaką daje ci własny rozwój. Przejrzyj swoje pierwsze wpisy, zobacz jak bardzo zmienił się twój styl, ilu czytelników przybyło i jak teraz wyglądają wykonywane przez ciebie zdjęcia. Duża różnica, prawda? Zastanów się, ile jesteś w stanie osiągnać w ciągu najbliższych 6 miesięcy pisząc jeden tekst miesięcznie, a ile publikując 2-3 wpisy tygodniowo? Dostrzegasz różnicę? Twój rozwój leży w twoich rękach i wyłącznie od ciebie zależy, ile kroków jesteś w stanie postawić. Nie nauczysz się nurkować wykupując po jednej lekcji na miesiąc, nie nauczysz się języków obcych chodząc na jedną godzinę co 4 tygodnie. Każda pasja wymaga mobilizacji, blogowanie również.
2. Notuj pomysły
Pewnie nie raz miałeś tak, że przyszedł ci do głowy świetny temat, który chciałeś poruszyć na blogu, ale dziś już nie pamiętasz, o czym miał być ten tekst. Każda twoja myśl jest na miarę złota, nie pozwól im tak łatwo ulecieć. Notuj każdy pomysł, który tylko ci przyjdzie do głowy. Nie ważne czy w telefonie, na skrawku chusteczki higienicznej czy specjalnie do tego zakupionym kalendarzu. Znacznie większa jest motywacja do pracy, kiedy już masz punkt zahaczenia. Kiedy wiesz, o czym ma być wpis możesz w ciągu dnia składać w głowie myśli i również notować pojedyncze zdania, które wieczorem złożysz w całość.
3. Odwiedzaj osoby, które cię inspirują
Odwiedzam wiele blogów, ale obserwuję tylko niewiele. Chcę mieć łatwy dostęp do stron, które naprawdę mnie interesują. Szanuję swój czas, a właściwie jego brak i nie chcę go dodatkowo marnować na scrollowanie tablicy w poszukiwaniu swojego zastrzyku energii. Lubię wiele blogerek, ich styl pisania, tematykę, ale wracam do nich, kiedy mam na to czas i ochotę, a rano muszę zażyć odpowiedniej dawki energii, którą dostacza mi na przykład Architektura Sukcesu, Pani Swojego Czasu, czy BiznesoweInfo. Również znajdź osoby, dzięki którym zapomnisz, co to brak motywacji do pracy.
4. Planuj swój rozwój
Spontanicznie możesz wyskoczyć do Władysławowa na weekend i jeszcze chętniej z niego wracać niż jechałeś. Blogowanie to misja, która musi mieć jasny plan działania. Określ punkt, w którym chcesz się znaleźć za rok. Określ, co chciałbyś osiągnąć w ciągu najbliższych 6 miesięcy, aż w końcu wypisz, co jesteś w stanie zrobić w ciągu najbliższych 4 tygodni, by osiągnąć te cele. Dodatkowo wypisz sobie tematy i określ w kalendarzu mniej więcej kiedy chciałbyś je opublikować. Jeśli dziś jest dzień publikacji, a tobie przyszedł do głowy nowy pomysł lub jest temat, który musisz natychmiast poruszyć, bo za miesiąc będzie już nieaktualny, zwyczajnie dzisiejszy temat wpisu przełóż na kolejny najbliższy termin. Pamiętaj, by zawsze pisząc każdy wpis, notować pomysły na kolejne wpisy wiążące się z tym, który aktualnie tworzysz. Dzieki temu nigdy nie zabraknie ci inspiracji i nie poczujesz wypalenia.
5. Organizuj spotkania
Na pewno masz osoby w realu, które zawsze cię świetnie mobilizują. Zbierz grupę 3-5 osób (najlepiej również zainteresowanych blogowaniem) i raz w miesiącu organizuj sobie z nimi spotkanie. Zwykłe wyjście na kawę czy pizzę i luźne rozmowy o blogowych planach na pewno zmienią się w burzę mózgów, dzięki której wrócisz do domu naładowany pozytywną energią i chęcią dalszego działania. Być może przy okazji zrodzą się pomysły wspólnych projektów?
6. Nie szukaj wymówek
Przez cztery lata pracowałam w domu. Znam doskonale brak czasu, choroby dzieci, brak internetu, zmęczenie. Zastanów się ile prawdy jest w tych wymówkach? Czy naprawdę uniemożliwiły ci poświęcenia 30 minut dziennie wyłącznie dla siebie? Wpis może powstawać nawet przez kilka dni. Każdego dnia możesz poświecić mu pół godziny. Nie wierzę, że tyle nie masz, bo więcej czasu poświęcasz na przeglądanie Facebooka i narzekanie do znajomych na messengerze, że nie masz na nic czasu. Po 3 dniach masz gotowy wpis. Idealnie, prawda? Więc skąd dwutygodniowe przerwy w pisaniu?
Zastanów się co jest dla ciebie ważne. Czy jesteś blogerem, czy tylko od czasu do czasu aktualizujesz bloga wciąż zasłaniając się wymyślonymi wymówkami i obietnicami bez pokrycia. Nie wystarczająco już czasu zmarnowałeś? Nie trać go więcej i zacznij działać. Już dziś spisz wszystkie plany dotyczące blogowania. Rusz z miejsca, a obiecuję ci, że już za miesiąc będziesz z siebie dumny.
Zdecydowanie wszystkie punkty w punkt. Zgadzam się tylko czasem mi brakuje teg planowania i poukładania tego wszystkiego.
Mi zdecydowanie pomaga zajęcie się czymkolwiek innym. Właśnie wtedy orientuję się, jak wiele pomysłów na bloga mam w głowie i właśnie wtedy (zwłaszcza w pracy 🙂 ) mam ochotę pisać nowe wpisy.
Choć u mnie ostatnio przestój, to cały czas notuje swoje pomysły – zwykle w telefonie. To mi bardzo pomoga, bo później siadam do komputera i okazuje się, że wystarczy kilka zmian i mam gotowy post.
Kiedyś nie miałam problemu ze znalezieniem czasu na blogowanie, pomysły same wyskakiwały, człowiek siadał i pisał. Niestety z biegiem lat ten czas się bardzo skurczył. Zwłaszcza jak dzieciaki poszły do szkoły, doszły zajęcia pozalekcyjne i zazwyczaj każdego dnia wracamy koło 19stej do domu. Lekcje, obowiązki domowe i zazwyczaj po północy można siadać i pisać albo paść na łóżko 😉 i przespać te 5 godzin bo budzik 5:30 dzwoni każdego ranka.
Cześć:) Właśnie zobaczyłem, że polecasz moją stronę (Architektura Sukcesu). Prawdę mówiąc, dowiedzieć się, że kogoś się inspiruje to wyjątkowy zaszczyt. To taki szczególny moment, kiedy dostajemy informację zwrotną, że warto. Warto wstawać rano, warto pisać i warto dzielić się swoimi pomysłami.
Dla mnie nie jest to tylko wyróżnienie. To niesamowita dawka motywacji. Mam ochotę pisać i dalej rozwijać się w pisaniu. To taka mała iskra szczęścia. A kiedy takich iskier nazbiera się wiele, życie zaczyna przybierać zupełnie inne barwy. Nie wiem czy też tak macie, ale ja lubię każdego dnia, kolekcjonować takie iskierki szczęścia. Jako psycholog, staram się tego uczyć moich klientów. Staram się zarażać tym innych, bo wiem, że umiejętność dostrzegania takich chwil radości, może zmienić nasze życie.
Kiedy będę miał gorszy dzień. Kiedy moja motywacja spadnie, będę pamiętał, że jest osoba, którą inspiruję. W takiej sytuacji nie ma miejsca na zwątpienia. Trzeba działać. Za co bardzo Ci dziękuję:)
Notuję pomysły, wena jest, ale czasu brak;) Mam nadzieję, że szybko się ogarnę w nowej rzeczywistości i częściej będę pisać 🙂