Blogosfera ma to do siebie, że tak samo szybko zapala się w niej jakiś trend jak i gaśnie. Od przeszło tygodnia obserwuję szał na udział w plebiscycie na kobietę roku. W ogóle nie mam pojęcia skąd pomysł, że blogerka mogłaby zostać kobietą roku, z drugiej strony patrząc, jeśli w plebiscycie wezmą udział same blogerki, w końcu któraś z nich zwycięży. Zastanawiam się, czy startujące w plebiscycie zwróciły uwagę, że swoim wizerunkiem promują markę odzieżową, która organizując plebiscyt połechtała ambicję żeńskiej części blogosfery?
To bardzo ważne, byśmy czuły się spełnione i szczęśliwe, żebyśmy ambitnie realizowały swoje cele i podnosiły sobie poprzeczkę. Nie uważam jednak, by posiadanie bloga było wystarczającym argumentem, by nadać sobie miano kobiety roku.
Nie komentowałam dopóki mnie to nie dotyczyło, niestety od kilku dni mój messenger informuje o wiadomościach od osób, które nie pamiętały o mnie kiedy miałam urodziny, zapomiały w okresie jednych czy drugich świąt, a przypomniały sobie w momencie masowego rozsyłania spamu z prośbą o oddanie głosu.
Oczywiście oddanie głosu nie boli, niech się spełniają. Ale jeśli już mam wyrazić zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych chciałabym być zachęcona do oddania tego głosu. Dla mnie liczy się coś więcej niż „po znajomości”. Pisząc ten tekst zastanawiałam się jak można by mnie było przekupić bym jednak zagłosowała. W bardzo prosty sposób. Lubię kiedy ktoś dostrzega to co robię, docenia, czy podziwia. Lubię też zbierać pochwały. Jaka więc wiadomość, by mnie przekonała? Np. „Cześć, słyszałaś o konkursie na kobietę roku? Myślę, że świetnie się do tego nadajesz, powinnaś wystartować. Ja się zgłosiłam, ale nie wiem, czy coś z tego będzie. Zerknij w wolnej chwili i jeśli chciałabyś mnie wesprzeć oddaj swój głos, będę wdzięczna„. I jestem kupiona. W dodatku przeżywam cały dzień wiadomość i wrzucam screena wszystkim najbliższym. A tak całkiem serio, w ogóle do mnie nie przemówiły te zgłoszenia. Wiem, że warto mieć fanpage z kilkoma tysiącami fanów, których można poprosić o oddanie głosu, ale taka prośba zobowiązuje. Zanim poprosisz mnie o oddanie głosu udowodnij, że zasługujesz na to miano, nie składaj obietnic, nam wyborcom wystarczą obietnice polityków.
Jaka powinna być kobieta sukcesu?
Kobieta sukcesu to przede wszystkim kobieta szczęśliwa, spełniona, idealnie odnajdująca się w roli matki, żony, bizneswoman. To człowiek orkiestra. Wpływa na życie innych, odmienia je, zaraża optymizmem, energią. Udziela się w licznych projektach, akcjach, w tym również charytatywnych. Poświęca siebie i swój czas, by pomagać, tworzy spójną markę osobistą. Nie jest tylko samozwańczą kobietą sukcesu, ale jest dostrzeżona i doceniona przez innych, w tym media. Zna swoją wartość, ale jednocześnie ma na tyle pokory, by nie krzyczeć i domagać się tytułów. Działa, najzwyczajniej w świecie działa. Taka osoba może ubiegać się o miano kobiety roku.
Wiem, że warto spełniać marzenia, sama to robię od jakiegoś czasu, ale nie wysyłam wiadomości z prośbami o uznanie. Wierzę, że ono samo przyjdzie. Może nie tak szybko, jak w przypadku wymuszonych czy wybłaganych głosów, ale będzie szczere i wypracowane.
Mnie także zniechęciło okienko, które za pomocy kliknięcia przetworzy moje dane. Z oddania głosu zrezygnowałam, bo faktycznie kilka minut to pochłania. Mimo dobrych chęci
BRAWOOOOOOOOOO! 😉
brawa by były zasłużone gdybym wygrała w plebiscycie, a ja nawet nie startuje 😀
Soooooooorrry, ale to by było „No w końcu.”, a nie „Brawo”.
Nie wiedziałam, że jest taki konkurs. 🙂 Na szczęście nie muszę brać udziału, bo jestem kobietą sukcesu (czyli spełnioną) nie tylko raz w roku. Hi, hi. 🙂
A tak od razu mi się przypomniał mit o wojnie trojańskiej i jabłko rzucone przez Eris (z napisem „Dla najpiękniejszej”) 🙂
Ty narcyzie!
Zresztą tak szczerze!
Gdyby nie to, że to Ty jesteś organizatorką RPB, to w życiu bym się nie zgłosiła. To nie dla mnie. I nie w moim stylu.
Ale żeby wyjść z twarzą i coś z siebie dać – zachęciłam do głosowania. I żeby zrobić reklamę, i ulżyć sobie, chciałam to mam. Ale brzuch mnie boli jak o tym myślę, a Ty już masz pewnie zestaw wrzodów ze stresu i przemęczenia.
Oj jakaś zacofana jestem, bo o konkursie nie wiedziałam 🙂 Masz rację-kobieta sukcesu to kobieta szczęśliwa 🙂
Myslisz, ze da się odnajdywać idealnie w tych wszystkich rolach – matki, zony, pracownika? Chyba mało kto jeśli w ogole to potrafi. Idealnie się nie da. Według mnie 😉 Może się mylę, koboetą sukcesu nie jestem, nie czuję się. Kobietą rozwijającą się – jak najbardziej.