Tylko nieliczni wiedzą ile czasu, poświęcenia, stresu, nerwów, nieprzespanych nocy, żalu, radości i euforii zawdzięczam Zwierzakom Pocieszakom. Tylko najbliżsi wiedzą jak bardzo zaniedbałam przez to obowiązki żony, matki i autorki tekstów, ale powoli wszyscy internauci dowiadują się ile dzięki temu zyskały dzieci. I nie chodzi mi już tylko o podopiecznych Fundacji Kawałek Nieba, choć zyskały dużo, bo poza wsparciem finansowym zyskały pewność, że ich los nie jest nikomu obojętny, odrobinę radości w okresie zbliżających się świąt, garść otuchy i nadziei. A co zyskali inni dzięki pocieszakom?
Kiedy córka była ze mnie dumna ostatni raz? Zdecydowanie w Kościelisku. Kiedy widziała ile stresu kosztowało mnie mówienie do znacznie lepszych ode mnie blogerek. Była dumna, bo dałam z siebie wszystko, ale nie do końca rozumiała, co tak naprawdę robię, po co to robię i co z tego mam? Aż w końcu pojawiły się Zwierzaki Pocieszaki, a razem z nim błysk w oku córki, uznanie i duma. Bo teraz rozumie. Wie jaki charakter ma akcja, wie komu chcę pomóc i dlaczego, wie, że trzeba i warto pomagać, a do tego cieszy się z książki, w której znajduje się imię mamy. Z dumą zaniosła egzemplarz wychowawczyni i pani od zajęć tanecznych. Z dumą korzysta z książki bawiąc się w szkołę i czyta przygodę fretki Alfredki. Z zainteresowaniem pyta ile książek sprzedałyśmy i ile pieniędzy wpłynęło na konto fundacji. Obserwuje moją radość i chęć dalszego pomagania. Rozumie, że trzeba.
Młodsza z kolei oszalała na punkcie książki. Już bez pomocy wskazuje gdzie jest „Kajoj” i nazywa zwierzaki. Kiedy słyszę „ojej mama” wiem, że martwi się o panią, która upadając rozsypała jabłka. Omal nie zaczęła płakać, kiedy znajomi wychodzili od nas z książką w dłoniach i szybko musiałam pokazać, że nasz egzemplarz jest na miejscu. Chce ją przeglądać i z uwagą słucha bajek.
A więc komu pomaga akcja Zwierzaki Pocieszaki? Na pewno fundacji Kawałek Nieba, na pewno jej podopiecznym. Na pewno pomogła blogerom zrozumieć siłę i możliwości wspólnego zaangażowania. Na pewno mojej córce, dostrzec, że to co robię na co dzień, to co wydaje jej się nudne i niepotrzebne, daje nie tylko korzyści, ale też radość. Rodzinom zastanawiającym się, jaki prezent kupić dziecku na gwiazdkę? Na pewno młodym czytelnikom, na przykładzie zwierzaków, zrozumieć jakie cechy charakteru warto pielęgnować, a jakich się wyzbywać. I mnie, przede wszystkim mnie, bo chcę pomagać i będę to robić. Niebawem. Bo przyjrzałam się głębiej blogosferze i zrozumiałam jaka chcę być, a jaka na pewno nie będę. Bo pocieszaki napełniły nieopisaną radością nasze mieszkanie.
„zrozumiałam jaka chcę być, a jaka na pewno nie będę.” i wszystko jasne ej! :*
😉
dziewczyny naptrawde jest cudowne to co robicie ksiazke zamowilam i czekam na nia z niecierpliwoscia. pozdrawiam
wcale się nie dziwię, że dziewczynki są dumne 🙂 mają przecież ku temu powody.
nigdy się nie zmieniaj i nie przesiąkaj blogosferą. nie trać naturalności, rób co kochasz, a nie co ci każą za kocyk czy klocki. bądź sobą, ale pisz częściej 🙂
z tym czasem to trochę u mnie ciężko zwłaszcza ostatnio, ale reszta jest do zrobienia 😀
Oby więcej takich osób jak Wy- autorki, ilustratorki, pomysłodawczynie Pocieszaków 🙂
I kto by pomyślał, że wystarczy poświęcić odrobine swojego własnego czasu żeby zrobić coś dobrego i fajnego dla innych 🙂
PS: Przeczytałam kilka innych Twoich wpisów i zaciekawil mnie ten o zarabianiu na blogu.. Moglabyś coś podpowiedzieć? 🙂
oczywiście 🙂 zapraszam do kontaktu na adres sshadee.w.sieci@gmail.com 🙂 pozdrawiam
Przekazałam niedawno książki dla http://www.hospicjum-podkarpackie.pl/ fajnie jest oddać komuś coś fajnego i dobrego. Pozdrawiam bardzo!
Dziękuję Ci za miłe słowo. Fretka Alfredka to z kolei moja ulubiona bajka:-) Pozdrawiam i życzę superpomysłów! http://www.booksandbabies.pl/2015/01/jak-napisac-bajke-dla-dzieci-zwierzaki.html