Marzenia, cele i droga do ich osiągnięcia

Polub i udostępnij:
fb-share-icon0
Tweet 20

I kiedy czegoś gorąco pragniesz, to cały wszechświat sprzyja potajemnie twojemu pragnieniu” pisze Paulo Coelho w „Alchemiku”. A jak naprawdę jest z marzeniami? Czy marzenia warto zmieniać w cele? I jak najskuteczniej je osiągać? O odpowiedź na te pytania poprosiłam Kingę Piwowarską, redaktor naczelną portalu dla kobiet Woman-News oraz kreatorkę i prezenterkę Woman-News TV pierwszej telewizji internetowej dla kobiet nadającej na żywo.

 

Czym różnią się cele od marzeń?

Jak to mówią cele to marzenia z datą realizacji. A tak na poważnie. Dla mnie marzenia to rzeczy, stany i sytuacje, których chciałabym doświadczyć. Kiedy moje pragnienie doświadczenia ich jest ogromne decyduję się na poniesienie ryzyka związanego z wcieleniem ich w życie, a bilans zysków i strat jest zdecydowanie dodatni marzenia transformują się w cele. Nabierają realnych kształtów. Stają się namacalne. Zwłaszcza wtedy, gdy wytyczę sobie już drogę do ich realizacji. Oczywiście w większości przypadków ta droga ulega wielu zmianom i korektom, bo stojąc na jej początku nie sposób przewidzieć wszystkich zakrętów, przeciwności i niebezpieczeństw, z którymi przyjdzie się zmierzyć. Nie można również przewidzieć wszystkich pozytywnych rzeczy i osób jakie się na niej pojawią, by w jakiś sposób ją ułatwić, lub uczynić mniej nużącą.  Najważniejsza jest elastyczność i otwartość na konieczność, tudzież możliwość wprowadzania zmian w nasze plany. Bywa też tak, ze w trakcie realizacji jednego celu na horyzoncie pojawia się inny – tak atrakcyjny, że ten pierwszy zaczyna grać drugie skrzypce.

Jak uważasz, co jest lepsze dla kobiet, które marzą o sukcesie, gonienie za marzeniami czy wyznaczanie celów?

Każda z nas inaczej tłumaczy sobie termin „sukces”. Znam kobiety dla których sukces stanowi przewodzenie ogromnej firmie i takie, które za swoje największe osiągnięcie uważają utrzymywanie ciepłej atmosfery w swoim ognisku domowym. W biznesie warto jest mieć plan, mogący ulec zmianom, ale jednak nakreślający kierunek rozwoju. W życiu osobistym różnie bywa, a entuzjastyczne danie ponieść się emocjom może znacznie bardziej przyczynić się do realizacji marzeń niż metodyczne stosowanie się do odgórnie ustalonych wytycznych.

Jak według ciebie wygląda droga od wyznaczenia celu do jego realizacji?

W coachingu mówi się, że każdy cel, który może być zrealizowany powinien spełniać warunki celu SMART, czyli
S: skonkretyzowany – im lepiej wiemy czego chcemy, tym łatwiej będzie nam wybrać najefektywniejsze działania,
M: mierzalny – im bardziej da się on wyrazić w liczbach, tym lepiej,
A: ambitny – robienie rzeczy, które przychodzą z łatwością może być przyjemne na początku, jednak z czasem prowadzi do rozleniwienia i znudzenia,
R: realistyczny – stawianie sobie wysoko poprzeczki jest dobre, należy jednak pamiętać, że powinna się ona znajdować w zasięgu naszych realnych możliwości. Nawet najsilniejsza wola niewiele da jeśli nie znając angielskiego założymy sobie, ze po miesiącu intensywnej nauki będziemy w stanie samodzielnie, bez pomocy słownika, czytać dzieła Szekspira,
T: terminowy – dający konkretny czas na realizację zadania.

Nie wyobrażam sobie również dobrego celu, który nie wywoływałby we mnie pozytywnych emocji i nie był dla mnie zastrzykiem endorfin.  Każdy cel wraz z wymienionymi powyżej kryteriami powinien zostać zapisany, tak samo jak nasza motywacja, która w trudnych momentach pomoże nam utrzymać wysoki poziom zainteresowania celem. Dobrym sposobem jest również graficzne przedstawianie motywacji w formie mapy marzeń. Jeśli np. chcesz mieć szczupłą sylwetkę wyszukaj zdjęcia kobiet o idealnej figurze, tak by programować podświadomość na jej wyrzeźbienie.

Tak jak już wcześniej wspominałam w trakcie procesu realizacji celu jest wiele trudnych momentów. Czasami mam wrażenie, że wygrzebuję się z jednego dołka po to, żeby wpaść w kolejny, jeszcze głębszy. Wyzwala to nieprawdopodobne pokłady kreatywności i wpływa bezpośrednio na mój rozwój osobisty, choć nierzadko wiąże się ze spadkami humoru. Czasami wyzwanie w obliczu, którego stoję jest tak duże, że w danym momencie naprawdę nie jestem sobie w stanie z nim poradzić. Na taką sytuację też warto być przygotowanym i dać sobie czas na np. zdobycie dodatkowych kompetencji, poszerzenie swoich umiejętności w zupełnie innym obszarze, by móc spojrzeć na problem z zupełnie innej perspektywy.

Jak otrzepać się z porażki gdy nie powiodło się osiągnięcie celu?

Czy osiągniecie celu może się nie udać? Na pewno tak, jeśli cel jest ogromny i nie podzieliłyśmy go wcześniej, a dodatkowo nie poczyniłyśmy odpowiednich kroków do jego realizacji. Jeśli np. założyłam sobie, że przez 3 miesiące schudnę 6 kg, a nie schudłam ani grama, bo nie zrobiłam nic w tym kierunku to właściwie nie możemy nawet mówić o celu, bo tak naprawdę pozostał on w sferze marzeń. Co innego w sytuacji, gdy przy tym samym założeniu mimo mojej pracy np w postaci treningów, zmiany diety itp po określonym czasie pozostają mi nadal zbędne dwa kilogramy. Mam do wyboru dwie opcje spojrzenia na siebie: 1) Super udało mi się częściowo osiągnąć cel, być może czas, który sobie dałam na jego całkowitą realizację był zbyt krótki. Może powinnam go wydłużyć o kolejne kilka tygodni? Jestem zadowolona, dumna z siebie i dodatkowo pozytywnie zmotywowana do dalszej pracy nad sobą. 2) Jestem do niczego, mimo, że się starałam nie udało mi się schudnąć. Skoro nie jestem w stanie zapanować nad swoim ciałem nie mam też możliwości zapanować nad resztą sfer mojego życia. Sutki takiego myślenia są opłakane  demotywują, zmniejszają naszą pewność siebie i poczucie własnej wartości, a do tego mogą prowadzić do szybkiego ponownego znalezienia się w punkcie wyjścia, bo co innego tak świetnie umie pocieszyć jak czekolada?

Docenianie siebie, chwalenie, celebrowanie nawet najmniejszych sukcesów to świetne motywatory, które doskonale wspierają w szybkim otrzepaniu się z kurzu porażki. Poza tym „nie myli się tylko ten, kto nic nie robi”, dlatego warto próbować. Gwarantuję, ze jeśli z każdego niepowodzenia wyciągnie się wnioski i przy kolejnym projekcie zastosuje je jako praktyczną wiedzę, będzie znacznie łatwiej zrealizować swój cel.

 

Kinga Piwowarska – redaktor naczelna działającego od 2009 roku portalu Woman-News.pl tworzonego dla kobiet, które są świadome swojej wartości. Nastawione na karierę i rozwój osobisty nie zapominają o więziach międzyludzkich i rodzinie. Zajęte pracą zawodową znajdują czas na relaks i zadbanie o swoje zdrowie i urodę. Swobodnie poruszają się wśród najnowszych trendów, by wybierać to, co najbardziej im odpowiada.

Dyplomowany Life&Wellness Coach skupia się nawork life balance i na technikach relaksacyjnych mających sprowadzić do tu i teraz, by wyciszyć umysł i zrelaksować ciało – głównie przez świadomy oddech.

Kreatorka i prezenterka Woman-News TV pierwszej telewizji internetowej dla kobiet nadającej na żywo. Misją telewizji jest pokazywanie w czasie realnym tego co dzieje się na różnych ciekawych wydarzeniach, konferencjach i targach, a także prezentowanie sylwetek ambitnych, inspirujących kobiet.

6 komentarzy

  1. Kiedyś miałam marzenie. Chciałam napisać książkę. Było to marzenie jak wiele innych, będące jedynie chęcią i niczym więcej. Potem usiadłam i tą książkę napisałam choć bez zamiaru jej wydawania. Nadal była moim marzeniem bo samo napisanie tekstu nie jest jeszcze książką. Książka to treść, korekta, okładka. Wtedy nastąpił przełom bo wielu mówiło, że w dzisiejszych czasach wydać książkę jest ciężko a jedna z dziewczyn nawet wprost powiedziała, że skoro jej się nie udaje to mi tym bardziej się nie uda. I tu nastąpił przełom. Złość na te słowa spowodowała, że marzenie stało się celem. Książka nie jest idealna. Ma wiele minusów i aspektów, które teraz z biegiem czasu bym zmieniła ale stała się celem – bo cele się osiąga. Teraz są kolejne marzenia – druga książka i film 🙂

    1. Author

      Niech druga książka przestanie być marzeniem, a znów stanie się celem 🙂

  2. Ja jestem chyba specjalistką od spełnionych marzeń, choć niewielka w tym moja zasługa, jakoś tak się po prostu ułożyło 🙂 Właśnie w tych dniach zrealizowałam kolejne 😀

  3. Ja staram się stawiać sobie cele dosyć regularnie i na razie udaje mi się je realizować, więc jestem zadowolona 🙂

  4. Marzę o końcu świata i o inwazji obcych. Moje cele życiowe, to co innego niż marzenia. Jestem z tych osób, które myślą, że zawsze mają pod górkę. Przyjęłam metodę małych kroków, rzadko kiedy skaczę z gałęzi na gałąź bez asekuracji, ale zdarzają mi się też takie ruchy. Często działam intuicyjnie (czyli trochę „na przypał”), ale jakoś wielkiego dramatu z tego powodu jeszcze nie ma.

  5. Warto mieć marzenia i dążyć do ich spełnienia 🙂 Porażki się zdarzają, ale nie wolno pozwolić, aby przekreśliły wizję spełnionego celu. Należałoby spojrzeć na nie z boku i zastanowić się, co poprawić, aby było lepiej. Pozdrawiam!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.