O czym trzeba pamiętać wysyłając maila w sprawie współpracy?

Polub i udostępnij:
fb-share-icon0
Tweet 20

Wiele firm zapewne przyzna mi rację. Wystarczy raz jeden pokazać blogerom, że jest się zainteresowanym współpracą. Jeden jedyny raz przekazać upominki na spotkanie blogerek, jeden jedyny raz zaproponować blogerce przetestowanie produktu, napisanie recenzji, zamieszczenie artykułu sponsorowanego. Cokolwiek. Po tym jednym razie przez długie miesiące skrzynka mailowa będzie zapchana wiadomościami od innych blogerów z propozycją współpracy. 

mail w sprawie współpracy

Pamiętam jak głowiłam się kiedyś, gdzie szukać blogerów do współpracy? Czy będą zainteresowani? Czy będą odpowiedni? Potem otrzymałam propozycję zasponsorowania upominków na jakieś spotkanie i od tamtej pory nie muszę już szukać zainteresowanych współpracą. Przychodzą sami, choć pierwsze spotkanie, do którego się „dorzuciłam” odbyło się 3 lata temu, o czym już wspominałam we wpisie Jak współpracować ze sponsorami spotkań blogerskich?

Zanim zdecydujesz się wysłać maila do jakiejkolwiek firmy zapoznaj się z kilkoma złotymi zasadami:

– czy wiesz do kogo piszesz?

Nie wysyłaj hurtowo maili do wszystkich firm, do których tylko uda ci się znaleźć kontakt. Do każdej firmy podchodź indywidualnie. Zapoznaj się ze stroną www, poznaj produkt lub usługę. Przede wszystkim zastanów się czy branża pasuje do tematyki twojego bloga, nie sugeruj się tym, co akurat, by ci się przydało, albo co ci się spodobało i chcesz to mieć, ale niekoniecznie za to płacić. Możesz oczywiście zawrzeć w wiadomościach do kilku firm taką samą treść, ale dodaj także coś, co będzie świadczyło o tym, że wiesz do kogo piszesz. Przed wysłaniem wiadomości przeczytaj ją kilkakrotnie, usuń literówki a także wszystko, co mogłoby świadczyć o masowym wysyłaniu tego maila.

Przyznam ci się do czegoś. Zależało mi kiedyś na współpracy z kilkoma portalami. Napisałam pięknego maila, byłam z siebie niesmowicie dumna. Zaczęłam wiadomość od tego, że zapoznałam się z tematyką portalu wwww.xxxx.pl potem przeszłam do dalszej części wiadomości i dalszej i dalszej. Chciałam rozesłać maile jak najszybciej, nie pamiętam, czy musiałam gdzieś wyjść, zająć się dzieckiem, czy akurat rozładowywała mi się bateria w laptopie, ale wysłałam maila do portalu xxx, i do kilku innych portali. Tylko, że zapomniałam podmienić adres www i w rezultacie w kilku mailach poszła informacja, w której wychwalam konkurencyjny portal. Porażka, co? Oczywiście odpisała tyko firma, która w mailu otrzymała właściwy adres. Od tamtej pory nie zostawiam pisania maili na ostatnią chwilę, nie robię tego w pośpiechu i zawsze kilkakrotnie sprawdzam wysyłaną treść. Ty też tak rób!

– czy wiesz, po co piszesz?

Konkrety, konkrety i jeszcze raz konkrety. Jeśli już piszesz do mnie i chcesz nawiązać współpracę, to musisz wiedzieć jak ta współpraca miałaby wyglądać. Jeśli na pytania o warunki, stawkę czy cokolwiek innego otrzymuję odpowiedź: a co pani proponuję? to nasza współpraca raczej nie będzie miała przyszłości. Wyobraź sobie, że dzwonisz do czyichś drzwi, ktoś otwiera, a ty mówisz: dzień dobry, czy jest coś, co mogę dla ciebie zrobić? Jasne! Od razu nasuwa się odpowiedź: tak, nie zawracaj mi głowy! Co innego kiedy otwierając drzwi usłyszy się: nie uwierzysz, co mogę dla ciebie zrobić! Jest różnica, prawda?

Skoro do mnie piszesz, pisz konkretnie. Chcę wiedzieć, co mi proponujesz, chcę by nasza korespondencja ograniczyła się do minimum. Nie lubię otrzymywać niepełnych informacji, które wymagają wysłania kilku dodatkowych zapytań. Wierz mi, że w takim przypadku wymiana maili wcale nas nie zbliża do siebie, a wręcz przeciwnie.

– czy wiesz, co lubią firmy?

Zanim odezwiesz się do jakiejkolwiek firmy zastanów się, co jesteś w stanie jej zaoferować? Bo zapewne zdajesz sobie sprawę, że firma, która zdecyduje się podjąć z tobą współprace musi widzieć w tym jakieś korzyści. Każdej firmie zależy na dotarciu ze swoim produktem lub usługą do jak największej liczby odbiorców. Możesz więc pochwalić się statystykami, jeśli oczywiście masz się czym chwalić, bo jeśli jesteś jeszcze raczkującym blogerem, na twoim blogu widnieje 5 wpisów w przeciągu 4 miesięcy, a już ci się marzą produkty znanych marek zastanów się kilka razy zanim wyślesz maila. Wiesz czego chce firma? Nie twojego wpisu, a twoich czytelników, do których ten wpis dotrze, więc jeśli twojego bloga czyta twoja mama i młodsza siostra, na razie odpuść starania o jakąkolwiek współpracę. Popracuj nad treścią i czytelnikami.

Jeśli prowadzisz bloga od dawna, regularnie dodajesz posty, ale wciąż nie wiedzieć czemu twoje statystyki kuleją, zrób wszystko, by firma, do której piszesz po prostu o nie nie zapytała. To oczywiste, że jesli wyślesz maila: „witam serdecznie, chciałabym nawiązać z wami współpracę” to firma doskonale wie, że pierwszym krokiem do spławienia cię jest pytanie o statystyki. Poza tym dla nich to jedyna korzyść jaką dostrzegają we współpracy z tobą, no chyba, że…

…no właśnie. Jeśli już w pierwszym mailu zaprezentujesz swój pomysł na promocję danego produktu lub usługi, wykażesz się kreatywnością i niecodziennością, jest ogromna szansa, ze nikt nie spyta cię o statystyki, ponieważ pokażesz inne korzyści współpracy z tobą niż tylko liczba unikalnych użytkowników. Tylko pamiętaj, by nie przesadzić. Przeglądając kiedyś internety trafiłam do sklepu, który oferował pewien produkt. Od razu przed oczami stanęło mi tysiące możliwości połączenia produktu z moją stroną. Czułam, że to będzie fantastyczna współpraca i wiedziałam, że mogę wiele zaoferować ze swojej strony temu sklepowi. Napisałam maila. Opisałam, jak zrealizuję pomysł jeśli podejmą się współpracy ze mną, co na tym skorzystają i dlaczego to taki świetny pomysł. Czekałam na odpowiedź, a tu nic. Mój entuzjazm stopniowo opadał, choć pomysł był naprawdę skromnie mówiąc świetny. Po jakimś czasie znów weszłam na stronę tego sklepu i co się okazało? Wykorzystali mój pomysł, ale beze mnie. Podsunęłam im gotowy plan działania , który nieudolnie wdrożyli pomijając konieczność zapłacenia mi za to. Dlatego nie zdadzaj za wiele, bo smak rozgoryczenia długo tkwi w gardle.

Jeśli już podejmiesz współpracę, a masz niewielu czytelników zrób wszystko, by wpis trafił do jak największego grona odbiorców. Poproś znajomych, by udostępnili, pokaż go użytkownikom grup, do których należysz, linkuj na forach tematycznych. Bo chyba nie chodziło ci wyłącznie o to, by tylko dopiąć swego i nawiązać współpracę. Pamiętaj, że zleceniodawca musi być tak samo zadowolony jak ty, dlatego zrób wszystko, by wpis znalazł swoich odbiorców. Jeśli wyróżnisz się pomysłowością i wpis przyciagnie uwagę zagwarantujesz sobie przecież nowych czytelników.

– kim ty właściwie jesteś?

Na pewno wiesz, że dobrze jest kuć żelazo póki gorące. Dlatego pod swoją wiadomością musisz zostawić kontakt do siebie. Najlepiej jeśli wszelkie informacje takie jak imię, nazwisko, adres bloga i numer telefonu zamieścisz w stopce, wówczas nie będzie trzeba pamiętać o tym przy wysłaniu każdego maila. Firma nie może mieć utrudnionego kontaktu z tobą i możliwości sprawdzenia jak wygląda twoja strona. Nawet jeśli świeżo odczytany mail od ciebie wydaje się być atrakcyjną ofertą, to w natłoku innych wiadomości i wydarzeń podczas czekania na twoją opowiedź możesz przejść do mniej istotnych zajęć, a potem po prostu odejść w zapomnienie. A ty bidulko zastanawiasz, się czy ktokolwiek odczytał twoją wiadomość, czy nie wpadła do spamu, czy ktoś odpisze, aż w końcu czy wypada wysłać jeszcze jednego maila?

Pamiętaj, że zawsze to lepiej, kiedy firma pierwsza przychodzi ze współpracą do ciebie. Kiedy ty piszesz, potencjalny zleceniodawca wie, że zgodzisz się niemalże na wszystkie warunki, a przecież we współpracy chodzi o to, by obie strony były zadowolone. Jeśli tylko twój mail nie będzie brzmiał: „witam serdecznie, przyślijcie mi swój produkt, a ja go chętnie zrecenzuję na swoim blogu” masz ogromne szanse na współpracę. Wykaż się kreatywnością! 

12 komentarzy

  1. Fantastyczny wpis. Mnóstwo praktycznych wskazówek. Przeczytałam już dwa razy. I warto. Bardzo lubię takie konkretne wpisy. Dzięki!

  2. webska.me wymiatasz! Twoje ostatnie posty trafiają w samo sedno – są dokładnie tym czego szukam w czeluściach internetów:) ale nasuwa mi się uedno pytanie – czy jeśli zaproponuję kwotę /stawkę za którą mogę coś napisać ale firma X będzie uparcie dążyć do jej obniżenia to jaka jest granica ? tak, żeby firma nie odeszła a i żebym ja była zarobiona? 10% ? zastanawiam się nad tym …

    1. Author

      najlepiej zawsze powiedzieć za dużo, żeby było z czego ucinać 😀 tak mówi mój mąż, gdy słyszy, że ktoś planuje sprzedać samochód. rynek trochę jest zepsuty przez „blogerki”, które pracują za grosze. ja wychodzę z założenia, że jeżeli jestem pewna wartości tego, co jestem w stanie zaoferować, to upieram się przy swojej stawce (ewentualnie coś dorzucam w gratisie), jeżeli widzę, że ktoś chce mnie ewidentnie naciągnać to rezygnuję ze współpracy. dla mnie to cały czas pasja, dlatego wychodzę z założenia, że jeśli nie skorzystam tym razem to następnym 🙂

  3. Najbardziej mnie dotknęło w Twoim wpisie to, jak zaproponowałaś wykorzystanie produktu w ramach współpracy a oni to wykorzystali bez żadnych skrupułów… długo chyba bym nie mogła tego przełknąć :-/ swoją drogą bardzo dobrze zobrazowałaś „jak należy pisać” do firm. Mimo, że zwykle udawało mi się przekonać firmy do drobnych współprac oferując ze swojej strony konkretne propozycje to ostatnio rozbawiła mnie jedna dziewczyna raczkującej firmy, która nie dość że otrzymała by ode mnie recenzje i konkurs to kazała mi zwrócić koszt produktu. Wyjaśniłam pokrótce jeszcze raz moje warunki współpracy na co otrzymałam w końcowej rozmowie „spadaj” i blokadę w wysyłaniu kolejnych wiadomości. Także nie wszystko wygląda tak kolorowo. Ale całe szczęście takich gburów jest niewielu

    1. Author

      staram się widzieć szklankę do połowy pełną 🙂 choć nie zarobiłam, to kiedy już opadła złość, uznałam, że czasami mam naprawdę fajne pomysły, skoro dość spory sklep internetowy zdecydował się na realizację jednego z nich 😀 poza tym z zawsze miałam problemy z mieleniem jęzorem i wiele swoich pomysłów nieświadomie oddałam w niepowołane ręce :/

  4. Z tym oddawaniem pomysłów to i ja się nacięłam – ale nie z firmą.
    Pochwaliłam się koleżance blogerce pomysłem i… zanim ja sobie wszystko ogarnęłam to u niej już to było 🙁

    Co do firm – są różne.
    Rzadko piszę do firm, ale zdarza się.
    Częściej firmy piszą do mnie. Niestety jeszcze mało która marka chce, oprócz przesłania produktu, płacić za recenzję. I jestem w stanie to zrozumieć przy droższych kosmetykach. Ale przy takiej tanioszce to czasami ręce opadają.

  5. Na szczęście jestem w trakcie pierwszych umów barterowych i to właśnie firmy same przyszły do mnie. Nie zabiegałam o to, tylko swoją systematycznością i uporem dążyłam do tego, że w końcu ktoś mnie zauważy 🙂 Bardzo się cieszę na te współprace, ale też nie rozpycham się łokciami. Odmówiłam już kilku chińskim sieciówkom, ponieważ nie chcę być kojarzona z kiepską jakością ubrań i tym co każdy ma już na blogu. Wolę pójść w innym kierunku. Pomocny tekst, wielu czytelnikom może się bardzo przydać. A Ciebie pozdrawiam i zapraszam do siebie w wolnej chwili, piszę o wielu rzeczach, może znajdziesz u mnie coś dla siebie.

  6. Przydatny tekst 🙂 Dzięki 🙂 Sama dojrzałam do tego, by rozpocząć współpracę. Długo tego nie chciałam. Wierzę właśnie, że najpierw należy coś stworzyć, zbudować, zyskać czytelników i zgadzać się na oferty tylko i wyłącznie zgodne z misją bloga. Jedna nieudana umowa i blog przestaje być wiarygodny. Wydaje mi się, że wielu blogerów prosi zleceniodawców, by to oni coś zaproponowali, bo nie chcą wyjść przed szereg – nie chcą podać zbyt wysokiej stawki, bo boja się utracić szansy na zlecenie. Niestety, ale wielu blogerów sprzedaje się za darmowe produkty, albo za śmieszne pieniądze. I tak reklamodawcy się do tego przyzwyczaili, że gdy ktoś im z góry podaje cennik, bo się ceni i jest profesjonalny z niego rezygnują. Po co płacić jednemu, jak mogą kilku albo nawet kilkunastu.

    A samej jakoś ciężko mi się przełamać, by napisać: Witam, mam na imię Magda, chętnie podejmę współpracę… Z drugiej strony do odważnych świat należy i lepiej pomóc światu by się o nas dowiedział, zanim sam nas znajdzie 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.