Podsumowanie kwietnia

Polub i udostępnij:
fb-share-icon0
Tweet 20

Uznałam, że podsumowanie kwietnia to doskonały powrót do regularnego blogowania. Wiele się działo. Wiele wokół mnie, a jeszcze więcej w mojej nieszczęsnej głowie. Nie jestem w stanie napisać o wszystkim, części pewnie nawet nie umiałabym ubrać w słowa, dlatego skupię się na tym, co było dla mnie wyjątkowo ważne. 

Ale może po kolei…

WE CAN Women’s Business Club

WE CAN Women’s Business Club to pierwszy w Polsce klub biznesowy dla przedsiębiorczych kobiet z sektora MŚP, czyli małych i średnich przedsiębiorstw. Lokalne oddziały już działają w Kielcach, Krakowie i Wrocławiu. Jestem niesamowicie dumna, że znalazłam się w gronie założycielek Loży Radomskiej.

9 kwietnia w radomskim hotelu Aviator odbyło się oficjalne otwarcie klubu. W wydarzeniu wzięło udział ok. 60 kobiet z Radomia i okolic, które prowadzą własne biznesy, a przede wszystkim pragną się rozwijać i integrować poprzez spotkania networkingowe.

Za kilka dni, bo już 7 maja odbędzie się kolejne spotkanie w ramach klubu We Can. 

Kobieta Przedsiębiorcza 2017

Do ostatniej chwili nie wiedziałam, czy dam radę wziąć udział w gali. Mój mąż wyjątkowo nie chciał ze mną iść i namawiał, bym zabrała którąś z koleżanek. Przez wzgląd na dzieci byłoby to znacznie wygodniejsze rozwiązanie, ale zależało mi był to on był przy mnie. Przyznam szczerze, że o nominacji wiedziałam, ale przez ostatnie tygodnie nie śledziłam głosowania. Nie czułam się na siłach, by rywalizować z nominowanymi kobietami. Długo też zerkałam na leżące na kominku zaproszenie i zastanawiałam się, czy potwierdzić swój udział.

Gala odbyła się 20 kwietnia w radomskim hotelu Europejski Boutique Hotel. Kiedy usłyszałam swoje nazwisko i szłam odebrać nagrodę myślałam sobie: o matko i co ja powiem? Powiedziałam, czym według mnie jest przedsiębiorczość i kim jest kobieta przedsiębiorcza. Podziękowałam również mojemu mężowi za nieopisaną cierpliwość, wyrozumiałość i niesamowite wsparcie. Cieszę się, że jednak był tam ze mną.

Kobietą Przedsiębiorczą zostałam po raz drugi. O ubiegłorocznej gali pisałam TUTAJ.

kobieta przedsiębiorcza

Spotkania radomskiej blogosfery

Po dłuższej przerwie udało się również zorganizować dwa spotkania radomskiej blogosfery. Choć wzięło w nich udział zaledwie kilka osób, w tym wąskim gronie znalazł się ktoś, kto działa na mnie wyjątkowo kojąco. Słuchając jej, mam wrażenie, że zaczynam otwierać zamknięte szufladki w mojej głowie i docierać do sedna ich zawartości. Chyba właśnie dlatego z ostatniego spotkania wróciłam przed trzecią nad ranem.

Każde spotkanie w gronie lokalnych blogerów napełnia mnie niesamowitą energią, a odkąd dołączyła do nas Julia pozwala także zajrzeć w głąb siebie, bo nic tak nie otwiera umysłu jak słuchanie punktu widzenia bardzo podobniej osoby.

Moje miejsce na ziemi

Kwiecień to także podróż do miejsca, które dawno temu miało ogromny wpływ na moje życie i na to, kim dzisiaj jestem. Myślę, że wciąż ma wpływ. Tradycją już się stało, że w ostatnich dniach kwietnia muszę tam wrócić, choć na chwilę. Z kilku względów nie lubię sama, tym razem jednak musiałam, bo Julii w ostatniej niemal chwili zmieniły się plany, a był to przecież 30 kwietnia, nie mogłam przełożyć podróży na inny termin. Chyba dobrze się stało, że pojechałam sama. To był doskonały moment na podsumowanie ostatnich 9 lat, doskonały, bo podsycony swieżymi emocjami z kilku poprzednich dni.

To chwilowe oderwanie się od rzeczywistości stało się idealnym zamknięciem miesiąca i wkroczeniem w maj, który pomimo długiego weekendu będzie niezwykle pracowity.

Kwiecień to także dwa bardzo trudne dla mnie spotkania, trudne, bo towarzyszyły im emocje, z którymi nie obcuję na co dzień. Trudne, bo nie umiałam z nikim podzielić się tymi emocjami i wyrzucić ich z siebie. Ogólnie trzy ostatnie miesiące nieźle dały mi w kość. Za każdym razem, gdy myślałam, że nie jestem w stanie więcej dźwignać pojawiało się coś nowego. Pewnie każdy choć raz czuł, że nie jest w stanie ubrać się i wyjść do ludzi, bo wszystko go przerasta, a jednocześnie miał wrażenie, że jeśli nie wyrwie się z czterech ścian to zwariuje. Tak właśnie czułam się przez ostatnie tygodnie. Mimo to, uważam, że kwiecień był udany i nie zamierzam zwalniać tempa…

8 komentarzy

  1. Po pierwsze: jestem z Ciebie dumna!
    Po drugie: jestem cholernie zazdrosna!
    Po trzecie: znam Twoją siłę i samozaparcie, i wiem, że podsumowanie maja wyrwie mnie z butów!

    1. Author

      Oj tam, oj tam, od razu zazdrosna 😉 Cierpliwie czekamy aż znów dołączysz do spotkań 🙂

  2. U mnie ostatnio też jak na karuzeli. Emocje, których nie potrafię wyrazić, wydarzenia, które rozwalaja cały system…najgorsze, że dotyczą bliskich mi osób a ja nic nie mogę zrobić. Dumna ja z Ciebie jestem – serdecznie gratuluję sukcesów. Wysyłam moc, niech się wszystko układa po Twojej myśli

  3. Bardzo, ale to bardzo lubię takie wpisy podsumowujące 🙂 Wszystko zebrane w jednym miejscu jak dobre ciekawostki 🙂 Z pewnością będę do Ciebie zaglądała częściej, bo estetyka Twojego bloga przypadła mi do gustu 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.