Pewna blogerka wyraziła ostatnio swoją opinię na temat podsumowań ostatnich miesięcy. Uważa, że nikt tego nie czyta, bo nikogo nie obchodzi, co działo się u nas w ubiegłym roku. Mhm, coś w tym chyba jest, ale raz do roku mogę sobie pozwolić na wpis, który będzie tylko dla mnie. Który zmusi mnie do wychwycenia wszystkich wydarzeń, nie tylko tych pozytywnych, które miały wpływ na to, w którym kierunku chcę dzisiaj zmierzać i wiem, jak ma wyglądać rok, który właśnie się rozpoczął. Wpis, który dziś zmusi mnie do refleksji, a w przyszłym roku podczas pisania kolejnego podsumowania, udowodni, że warto walczyć z przeciwnościami losu dla tych kilku ważnych chwil. A więc do dzieła!

To był wyjątkowo trudny rok. W styczniu chorobowy maraton rozpoczął mój mąż, który drżał jak galareta wiedząc, że po raz pierwszy w życiu musi spędzić kilka godzin w szpitalu i poddać się zabiegowi. Przez kolejne dwa miesiące zajmowałam się tatą, który był przykuty do łóżka. Kwiecień to kolejne wizyty w przychodniach specjalistycznych i odwiedziny krewnego, któremu lekarze dawali kilka godzin życia. Lato zakończyłam zabiegiem, który przez sześć kolejnych tygodni bardzo mnie ograniczał, musiałam się oszczędzać i uważać na siebie. Listopad z kolei rozpoczęłam akrobacjami na schodach, które moja lewa kostka jeszcze odczuwa. W międzyczasie były przeziębienia, katary i zaniki głosu.
To były te mniej przyjemne momenty w 2018 roku, ale na szczęśćie więcej było pozytywnych chwil.
W lutym zajęłam trzecie miejsce w plebiscycie Człowiek Roku 2017 w kategorii Biznes, niestety opieka nad tatą uniemożliwiła mi odebranie nagrody. 9 kwietnia w radomskim hotelu Aviator jako współzałożycielka Loży Radomskiej uczestniczyłam w otwarciu WE CAN Women’s Business Club, pierwszego w Polsce klubu biznesowego dla przedsiębiorczych kobiet z sektora MŚP, a 20 kwietnia podczas gali organizowanej przez portal Echo Dnia otrzymałam już po raz drugi tytuł Kobieta Przedsiębiorcza, o czym wspominałam w kwietniowym wpisie TUTAJ. 11 maja wzięłam udział w nagraniach audiobooka „Kolorowy” Adriana Szarego, gdzie użyczyłam swojego głosu w utworze „Dorośli i dzieci”. 23 maja podczas 8 urodzin magazynu Imperium Kobiet połączonych z premierą siódmej książki Ilony Adamskiej odebrałam statuetkę IK Magazine Awards Women’s Prestige i tego samego dnia w Stowarzyszeniu Centrum Młodzieży – „Arka” w Radomiu odbył się finał XX Regionalny Konkurs Literacki, którego byłam jurorką i podczas którego to ja rozdawałam nagrody.

Czerwiec był ogromnym przełomem. Spełniło się moje największe marzenie i przez kilka kolejnych miesięcy wolałam zdecyowanie życie oflline, by móc się nacieszyć swoją bajką. W listopadzie pojechałam na koncert, o którym marzyłam od lipca, a w grudniu zorganizowałam zbiórkę Termos dla bezdomnego, co okazało się idealnym zakończeniem roku.
W międzyczasie pojechałam na weekend organizowany przez Olę Radomską, udzieliłam wywiadu lokalnej stacji radiowej i redakcji Monitor 34, a w lokalnym magazynie CityBonus pojawiła się moja wypowiedź dotycząca matur, obok wypowiedzi Prezydenta Miasta i Szymona Wydry. Poza tym brałam udział w wielu ciekawych wydarzeniach organizowanych w naszym mieście i poza nim.
Wypatrywałam z utęsknieniem końca tego roku, bo mocno wierzę, że kolejny będzie zdecydowanie lepszy. Choć miałam niesamowite wsparcie, czasami po prostu brakowało sił.
Czego oczekuję od 2019? Na pewno większej stabilizacji i spokoju. Niech trwa, co dobre i skończy się to, co złe. Niech nie zabraknie mi wytrwałości i pewności, że idę w dobrym kierunku. Niech nie zabraknie wokół mnie osób, które mnie wspierają i pomagają wstać, kiedy upadam. Niech nie zabraknie mi czasu, na wszystkie plany, które mam w głowie…
Masz rację to coś dla Ciebie i dzieki temu przypomnisz sobie wszystko 🙂
Życzę Ci zdrowia, bo tylko tego nie można sobie kupić. Życzę Ci bezpieczeństwa finansowego, abyś nigdy nie musiała niczego sobie odmawiać czy swoim bliskim. A kasa jednak uszczesliwia.
Życzę Ci siły do realizacji planów i marzeń.
I wydłużenia doby, abyś mogła wszystko zrealizować.
I wreszcie, życzę Ci chwili na odpoczynek, kilku dni gdzieś na odludziu, offline, ale nie samej. Z kimś bliskim.. (spokojnie, nie myślę tu o sobie 🙂
Działaj! Masz już tylko nie całe 363 dni.
Życzę, żeby nowy rok był łatwiejszy, szczęśliwy i przyniósł same sukcesy 🙂
W sumie nie musiałam czytać, bo wiem, ze u Ciebie zawsze się dzieje Ale miło czyta się tekst, gdzie pomimo przeciwności jakie postawił Ci los Ty i tak zrealizowałas milion ciekawych projektów , powodzenia w Nowym Roku i zdrowia życzę