Niestety warunki zdrowotne uniemożliwiły mi udział w tegorocznej gali Lwice Biznesu organizowanej przez magazyn Law Business Quality. Uważnie jednak śledziłam wszelkie wzmianki dotyczące plebiscytu. Róża Radkiewicz – CEO Calluna Medica zwyciężczyni w konkursie Lwice Biznesu 2018 zgodziła się udzielić wywiadu, w którym opowiada o stworzonej przez siebie marce, swojej drodze do sukcesu i planach na przyszłość.
Dwa lata temu o tej porze (w biznesie i życiu osobistym)
Pierwsze testy maseczek oraz kremów. Szczerze powiedziawszy silne emocje – marzenie o własnej marce staje się rzeczywistością, czymś namacalnym, nie tylko zapisem na papierze. Pierwsze próby, błędy, poprawki. Jednocześnie dostawaliśmy pierwsze szkice grafik na opakowania. Właśnie dwa lata temu wszystko zaczynało przybierać postać, taką jaka jest teraz. Po miesiącach oczekiwań i niepewności. Tworzyło się coś nowego, sam proces kreacji jest czymś fantastycznym. Szczególnie, jak to co stworzyłeś przerosło twoje najśmielsze oczekiwania.
W życiu prywatnym – zmiany. Przeprowadzka z Azji do województwa opolskiego (pochodzę z Białegostoku). Można by powiedzieć, że na nowo rozpoczynałam życie. Wszystko wywróciło się do góry nogami, na szczęście bardzo pozytywnie. Nowe miejsce, nowi ludzie. W pewnym sensie uczyłam się ludzi na nowo. No i sam fakt powrotu do kraju po dość długiej nieobecności. Wrócenie na stare tory okazało się być trudniejsze niż nauka nowych zwyczajów poza granicami kraju. Różnica, między wschodem a zachodem jest dla mnie diametralna. Często moje nowe nawyki budziły zdumienie. Nie wspominając o nowym spojrzeniu na świat, który przestał być czarno biały. Wydaje mi się, że gdybym nie zdecydowała się na wyjazd nigdy bym nie podjęła się stworzenia czegoś własnego.
Dlaczego Calluna Medica, skąd wzięła się nazwa, czym się Pani inspirowała?
Nazwa powstała na cześć mojej mamy, która uwielbia wrzos. To właśnie poprzez nią poznałam swego partnera – życiowego i biznesowego. Totalny przypadek, dwa przeciwległe końce Polski. Stwierdziliśmy wspólnie, że Calluna fajnie brzmi. Medica – to pomysł, który również pojawił się spontanicznie. To właśnie natura ma największą moc, w tym moc uzdrowienia. Stwierdziliśmy, że zamysł marki naturalnej będzie się komponował z członem medica. Można powiedzieć, że nazwa Calluna Medica to pochodna przypadków, bądź przeznaczenia – w zależności jak i kto na to patrzy.
Zdobyła Pani ostatnio tytuł „Lwice Biznesu” czym jest dla Pani to wyróżnienie
Wielkim zaskoczeniem. Nie sądziłam, że jako osoba kompletnie nierozpoznawalna, wygram. To jest duży sukces dla mnie i naszego zespołu. Nasza wspólna praca zaowocowała tym wynikiem. To nasze konsumentki (może i też panowie) poświęciły czas by zagłosować. Co bardzo cieszy, na pewno wierzą w nasze produkty i nasze podejście do pielęgnacji. Co ważne, to doświadczenie pokazało, że tak naprawdę każda z nas może zdobyć to wyróżnienie, wystarczy uwierzyć w siebie i swoje pomysły. Mamy tyle fantastycznych i przedsiębiorczych kobiet – ten konkurs to świetnie pokazuje. To jest naprawdę niesamowite. Poznanie ich, rozmowa oraz dzielenie się tą pozytywną energią pozwala się uczyć i wzrastać jako człowiek, też jako kobieta biznesu. Bardzo przypadła mi do gusty inicjatywa wspierania małych działalności. Czasami taki kop pozytywnej energii jest potrzebny każdemu z nas.
Calluna za 5-10 lat, gdzie widzi Pani swoją firmę?
Życie skorygowało mnie już wielokrotnie z moimi wizjami. Na szczęście, nie spełniły się i jestem w dobrym miejscu w dobrym momencie życia. Wolę skupiać się na tym co tu i teraz. Oczywiście marzy mi się między narodowy sukces Calluna Medica, ale jeśli okaże zupełnie inaczej i to będzie jeszcze lepszy dla mnie scenariusz przygotowany od życia – jestem otwarta. Jeśli za mocno skupię się na jednym kierunku, na pewno przeoczę inne dobre okazje lub sytuacje, które spowodują, że Calluna Medica będzie jeszcze lepszym miejscu niż jest teraz. Jesteśmy bardzo młodą marką i przed nami wiele wyzwań. Mam nadzieję, że podołamy im wszystkim.
Marzycielka czy realistka, romantyczka czy pragmatyczka, jaka jest Róża Radkiewicz w życiu prywatnym?
Realistka z marzeniami. Zdecydowanie. Bez marzeń Calluna Medica by nie powstała. Jednocześnie to mój realizm spowodował, że marzenie stało się faktem. W moim przypadku marzenia to siła napędowa a realizm to realizacja tych marzeń. Dla mnie jedno nie może być bez drugiego. Zdecydowanie nie jestem romantyczna. Czasami żałuję, że nie jestem w stanie tego wskrzesać w sobie, ale niestety nic na to nie poradzę. Zawodowo mam silną wolę, co już niekoniecznie nie przekłada się na życie prywatne. Szczególnie, jak w pobliżu mam coś słodkiego. Swój wolny czas uwielbiam przeznaczać na seriale i książki. Szczególnie fantastyka i kryminały to moja słabość.
Dlaczego branża kosmetyczna, co zdecydowało, że poszła Pani w tym kierunku?
Oczywiście zadecydował przypadek. Zaczęłam mieć problemy z trądzikiem. Próbowałam różnych marek, niestety bez żadnego szczególnego efektu. Wreszcie sięgnęłam po kosmetyki koreańskie. I w tym momencie nastąpił szok, nie dość, że trądzik był już tylko wspomnieniem, to jeszcze cera była fenomenalnie nawilżona. Pierwszy raz w życiu moja twarz wyglądała na odżywioną i nawodnioną. Tego mi brakowało w kosmetykach dostępnych na polskim rynku. Kompletnie mnie zafascynowała pielęgnacja azjatycka. Na ten moment najczęściej mówi się o pielęgnacji koreańskiej, jednakże czy pojedzie się do Chin, Japonii czy Tajlandii to największym atrybutem kobiety jest zadbana i odżywiona cera. Oczywiście im bielsza tym piękniejsza, co kompletnie dla nas jest niezrozumiałe a jednak to jest wyznacznik atrakcyjności w tamtych regionach. Zapragnęłam by w Polsce tego typ kosmetyki były dostępne, ale naturalne. I tutaj zaczął się trudny proces tworzenia receptur, które by spełniały oba te warunki. Na szczęście nasz zespół to osiągnął, a efekt jest fenomenalny.
Co w Polsce, w polskim biznesie Panią denerwuję, co chciała by Pani zmienić, jeśli miała by Pani 3 życzenia?
Pierwsze życzenie to zdecydowanie więcej kobiet na stanowiskach kierowniczych. Strasznie mnie frustruje brak zaufania do kobiet szefów. Na szczęście sytuacja powoli się zmienia, ale to jest bardzo mozolny proces. Mam to szczęście, że mój charakter jest taki a nie inny – często zacięcie przeplata się z brawurą, więc radziłam sobie w poprzednich miejscach zatrudnienia. Jako kobieta nie byłam na początku traktowana poważnie, ale jak wspomniałam wcześniej moje usposobienie szybko mi w tym pomagało, ale znam wiele fantastycznych kobiet, które zasługują na lepsze opcje zawodowe, a tkwią w dość patowych sytuacjach zawodowych. Oczywiście łatwo jest powiedzieć komuś – rzuć to wszystko, ale nie każdy z nas ma taką możliwość.
Drugie żebyśmy odzyskali swoją brawurowość w biznesie. Mam wrażenie, że duża grupa ludzi troszkę osiadła na laurach. Jako społeczeństwo osiągnęliśmy pewien poziom, który jest bezpieczny, stabilny. A tyle rzeczy przed nami do osiągniecia! To jest ten moment by podejmować ryzyko, mamy do tego wiele możliwości, są oczywiście marki w wielu branżach, które tak uczyniły, ale uważam, że za mało. Za mało nas ryzykantów.
Trzecie to otwartość na nowe. Nawiązując do poprzedniego życzenia, to zauważyłam, że zaczynamy się powoli zamykać na nowości. Chociaż może też to wynikać ze przeładowania informacji. Jesteśmy codziennie wręcz zalewani nowymi informacjami, że nasze mózgi już nie są w stanie wszystko przefiltrować. Jest to strasznie smutne.
Pani jako bizneswoman co radziła by Pani młodym dziewczynom, które wkraczają lub chcą wejść w świat biznesu?
Przede wszystkim – jak masz liczyć to licz na siebie. Przekonałam się o tym wielokrotnie, jasny sprecyzowany plan to podstawa, ale nie licz, że jakoś będzie albo na pewno znajdzie się ktoś kto ci pomoże. Niestety rzeczywistość jest dość brutalna. Dziewczyny muszą działać konsekwentnie oraz posiadać upór realizacji celów, w tym też merytoryczne przygotowanie – jakiekolwiek by ono nie było. Mamy teraz szeroki dostęp do informacji, raz miałam sytuację, że dzięki wyszukiwarce i szybkiemu działaniu załatwiłam sprawę, w której sprawie zgłosiłam się o poradę prawną. W momencie otrzymania opinii, sprawa została już dawno załatwiona, wręcz zapomniałam o całym zajściu. To jest świetne, że cokolwiek wpiszesz w sieci możesz wyszukać potrzebne informacje. Oczywiście, nie możemy być łatwowierne i ślepo podążać – musimy mieć swój rozum. Ale to działanie powoduje, iż idziemy do przodu. Więc na ten moment tak naprawdę nic nas nie blokuje – prócz nas samych. I przede wszystkim – nie bójcie się. Mam wrażenie, że to co nas kobiety blokuje to strach. Tylko tak naprawdę nie wiemy czego się boimy. Byłam i myślę, że tak naprawdę każda z nas, świadkiem tysiąca wymówek, dlaczego jestem, gdzie tu jestem a mogło by być lepiej. Konsekwencja i upór. Inaczej może być różnie.
Inspirujący artykuł. Niby przypadek tu czy tam. A jednak taki sukces! Warto wierzyć, działać i się inspirować!
Bardzo fajny wywiad. Życzę samych sukcesów.
Bardzo fajnie się czytam inspirujący wywiad i motywujący, że kobiety w tym męskim świecie, też mogą osiągnąć sukces. Wielkie brawa Pani Różo.
Pani Różo, dalszych sukcesów i wiary we własne siły. To co Pani robi jest piękne i bardzo motywujące.
Uwielbiam energię jaką przekazują tak inspirujące osoby. Gratuluję dotychczasowych sukcesów i życzę wielu kolejnych.
Takie wywiady zawsze działaja motywująco. Jeżeli komus sie udało to każdemu może sie udac.
Bardzo przyjemnie napisane, nie słyszałam wcześniej o tej Pani ani o marce.
Ścigać się dużymi markami kosmetycznymi, szacun!