Nasze życie niemalże całkowicie przeniosło się do wirtualnego świata. Żyjemy w realu, ale wszystkie decyzje i działania odbywają się online. Internet już dawno przestał być wyłącznie źródłem informacji. Teraz większość codziennych czynności opiera się na dostępie do sieci. Zakupy, płatności, rezerwacje. Wszystko po to, by zaoszczędzić czas i pieniądze, a życie stało się łatwiejsze i wygodniejsze. Czy są jakieś usługi online, które mogłyby was zaskoczyć? Poniżej prezentuję listę, tych, które wzbudziły we mnie największe zainteresowanie.
Usługi online
– Spowiedź online. Ta usługa wywołała chyba największe zaskoczenie i oburzenie. Macie coś na sumieniu? Wystarczy wypisać swoje przewinienia, poczekać aż ukończy się transfer grzechów, a w ramach pokuty dokonać dobrowolnej wpłaty na konto na rzecz pewnej stacji radiowej. Co więcej, można uzyskać rabat wysyłając grzechy e-mailem oraz „za każdego nowego grzesznika do Spowiedzi Online – odpust na miesięczną dobrowolną wpłatę!”
– Koszula na miarę przez internet. O tym biznesie już kiedyś wspominałam. Sklep internetowy oferuje możliwość pełnej personalizacji koszuli. Sami wykonujemy projekt i dobieramy poszczególne elementy koszuli według własnego gustu czy pomysłu, łącznie z haftowanym monogramem. Cena koszuli nie ulega zmianie bez względu na wybrane opcje. Uwzględnia także darmowe poprawki, które tak naprawdę bardzo rzadko są konieczne. Koszula szyta na miarę przez internet jest niczym innym jak zamówieniem złożonym u krawcowej, z tą różnicą, że odbywa się online, a więc pozwala zaoszczędzić nam czas.
– Serwis iPhone. Tu z kolei otrzymujemy możliwość naprawy telefonu bez wychodzenia z domu. Czas naprawy z wysyłką trwa zaledwie 4 dni robocze. W serwisie można naprawić nie tylko telefon marki iPhone, ale również wszystkie pozostałe. Bądź co bądź, na razie jestem wierna Samsungowi i nie zamierzam z niego rezygnować, Dobrze jest jednak wiedzieć, że w przypadku chociażby wymiany szybki czy naprawy mikrofonu mogę skorzystać z usług nie wychodząc z domu.
– eDziennik. Kolejny fenomen. Za naszych czasów tego nie było. Skończyły się wagary i paraliż przed przyznaniem się w domu do złej oceny. Skończyło się podrabianie usprawiedliwień i zwolnień z wuefu. Często zdarza się, że o nowej ocenie dowiaduję się szybciej niż córka. Usprawiedliwiam nieobecności, wiem, kiedy odbędzie się sprawdzian i z jakiego działu. Czasami czuję, jakbym to ja była uczennicą.
W sieci dobrodziejstw sieci
Czasami zastanawiam się, czy te wszystkie udogodnienia nie sprawiły, że stałam się niewolnikiem własnego telefonu. Jakiś czas temu zrobiłam sobie challenge polegający na odłączeniu internetu na 24 godziny. Nic prostszego, prawda? Zaplanowałam dzień z dziećmi, wycieczki, atrakcje, praktycznie brak wolnego czasu na doglądanie Facebooka czy Instagrama. Dla pewności na tapecie widniał napis: NIE WŁĄCZAJ INTERNETU.
Problem pojawił się w momencie, w którym chciałam sprawdzić rozkład autobusu, a potem upewnić się, czy miejsce, do którego się wybieramy na pewno jest otwarte tego dnia. Uświadomiłam sobie, że korzystam z internetu częściej niż mi się wydawało. O ile bez social mediów byłabym w stanie poradzić sobie dłużej niż dobę, tak brak dostępu do informacji, zwyczajnie utrudniał mi planowanie i organizację. Momentami nawet doprowadzał do irytacji, ale challenge ukończyłam zgodnie z planem.
Niektóre usługi online rzeczywiście ułatwiają życie, inne są całkowicie zbędne i jestem pewna, że nigdy z nich nie skorzystam. Wszystko jednak sprowadza się do tego, że nasze życie toczy się po drugiej stronie smartfona.
Do tego – E-zakupy spożywcze, e-gov i załatwiane spraw urzędowych, możliwe ze jest e-ślub :)) niedługo z domu nie trzeba będzie w ogóle wyjść bo będą e-imprezy, e-święta itp