Im dłużej się czegoś nie robi, tym trudniej później zmierzyć się z tym. Tak właśnie jest ze mną. Swojego czasu, pisanie dawało mi ukojenie, było formą terapii i wydawało mi się, że nie potrzebuję lepszej. ale każdego prędzej czy później można złamać. I tak właśnie się czułam przez ostatnie miesiące – złamana. Niemalże każdego dnia ubiegłego roku, życie udowadniało mi, że nie ważne, jak pozytywne mogę mieć nastawienie do życia i co sobie zaplanuję, to i tak nie ma to większego znaczenia w obliczu planów, jakie miał wobec mnie los.
Nie ma chyba bardziej irytujących słów wsparcia jak „jesteś silna”, „dasz radę” w momencie, w którym wiemy, że to nieprawda. To jakby wmawiać dziecku z rozbitym kolanem, że nie czuje bólu. Oczywiście że czuje i oczywiście, że w tym momencie całą swoją energię pożytkuje na przeżywanie tych emocji. Ma do tego pełne prawo i każdy z nas – dorosły- również ma do tego prawo. Nie skupia się na tym, że jest to przejściowy ból i że on ustąpi.
Tak wiele mówi się o „tu i teraz”, uważności, doświadczaniu swoich emocji, a kiedy stykamy się z negatywnymi emocjami, wszyscy oczekują od nas, że ot tak po prostu ruszymy przed siebie. Nie godzę się na to. Z każdym „tu i teraz” trzeba się sprawiedliwie skonfrontować. Niezależnie od tego, czy jest to sukces, powód do radości, odpoczynek, wyciszenie, czy płacz w poduszkę z bezsilności i poczucia niesprawiedliwości.
Czego nie zrealizowałam w 2022 roku
Kiedy interesują nas meble na wymiar – odwiedzamy np. https://zbyszynskimeble.pl/meble-na-wymiar/ i sprawa jest prosta. Sprawa niestety nie wygląda tak prosto, kiedy chodzi o nasze emocje, które blokują nie tylko nasz rozwój, ale też każdego dnia wpływają destrukcyjnie nas samych i nasze otoczenie.
Nie wyjechałam na wakacje, nie rozwinęłam ważnego dla mnie projektu, nie podjęłam współpracy jednej, drugiej, trzeciej. nie dokończyłam ebooka. o którym jeszcze w czerwcu marzyłam, jak o niczym innym. A potem okazało się, że mam bardziej przyziemne marzenie, którego już nigdy nie uda mi się spełnić. Utknęłam. Nie potrafiłam i nie chciałam ruszyć z miejsca. Jedyne czego potrzebowałam to czas, choć wydawało mi się, że jestem zawieszona w czasoprzestrzeni, do której nie docierają nawet żadne dźwięki z zewnątrz. Dziś wiem, ile to trwało, wtedy nie wiedziałam, bo wszystkie dni wyglądały tak samo.
Jeśli oczekujesz recepty, jak wyrwać się z takiego zawieszenia, to niestety jej nie dostaniesz, ponieważ mnie uratował jeden telefon od kogoś, kto domyślił się, że potrzebuję pomocy, choć sama jeszcze wtedy tego nie wiedziałam. Jeden telefon i kilka długich rozmów, które uświadomiły mi, że nie zostałam tak całkowicie sama, jak mi się wydawało, że jest jeszcze ktoś, kto nade mną czuwa.
Wszystko, czego nie zrealizowałam w 2022 roku, zrealizuję w 2023. Z nową energią i determinacją. W oparciu o większe doświadczenie i siłę, którą zdobyłam w ciągu ostatnich miesięcy, bo wszystko, czego potrzebowałam – otrzymałam od siebie. Dawna ja powiedziałaby, że nigdy nie czuła się tak samotna, dzisiejsza ja mówi, że jeszcze nigdy nie zagłębiła się tak w siebie i nie wsłuchała się we własne emocje. Nie przepracowałam wszystkiego, ale znalazłam własną ścieżkę, ku lepszemu.