Z pamiętnika początkującej blogerki: jaka nazwa dla bloga?

Polub i udostępnij:
fb-share-icon0
Tweet 20

Ku zdziwieniu wszystkich i chyba nawet samej sobie zdecydowałam się na blogspot. Na razie to wszystko to tylko próby, chcę sprawdzić, czy będę umiała odnaleźć się w blogosferze, czy na pewno uda mi się wszystko ogarnąć czasowo i czy za dwa trzy miesiące nie okaże się, że to jednak nie dla mnie. Czas pokaże. Mimo wszystko długo zastanawiałam się jaka powinna być nazwa na bloga? Nie chciałam podejmować pochopnej decyzji, dlatego spytałam o poradę kilku blogerów, których czytam od jakiegoś czasu. 

jaka nazwa dla bloga

Czy nazwa dla bloga naprawdę jest istotna?

Wszyscy zapytani blogerzy zgodnie potwierdzili, że nazwa jaką sobie wybiorę może mieć istotny wpływ na mój rozwój, nie mogę więc pozwolić sobie na faux pas już na starcie.

Od chwili założenia bloga zaczynam istnieć w sieci jako osoba pod pewnym przydomkiem, mieszkająca pod wybranym przez siebie adresem. Zaczynam tworzyć własną historię. Wszystko powinno być spójne. Muszę zadbać o profesjonalizm, nawet jeśli nigdy nie nawiążę żadnej współpracy, to chcę by moi czytelnicy, którzy do mnie zajrzą tak właśnie mnie traktowali.

Jak powinna brzmieć nazwa dla bloga?

Już wiem, dlaczego to rodzice wymyślają dzieciom imiona. Gdybyśmy mieli sami to zrobić, pewnie nigdy byśmy się nie zdecydowali. Przede wszystkim zależy mi, by nazwa była możliwie krótka i łatwa do zapamiętania. Muszę pamiętać, że poza wymyśloną przeze mnie nazwą będzie jeszcze końcówka .blogspot.com co dodatkowo wydłuży mój adres. Ponadto adres www to ciąg znaków bez spacji i wielkich liter, dlatego nazwa powinna być łatwa do rozszyforwania. Inaczej wygląda nick Crazy Darkness Angel a inaczej sam zapis crazydarknessangel. Poza tym, tak jak już wspomniałam, nazwa powinna brzmieć profesjonalnie. Żadnych kasiuleczekxoxox ani misiuleczków98298. Krótki, łatwy do zapamiętania, poważny adres. Tego własnie chcę.

Kolejną kwestią jest tematyka bloga, a właściwie, czy warto w adresie zdradzać, jakich treści można spodziewać się na danym blogu. W pierwszej chwili chciałam, by blog odwoływał się do tematyki, którą będę poruszała. No bo to takie trochę fajne. Później stwierdziłam, że jednak mniej fajne niż bardziej, bo co jeśli za pół roku, za rok za dwa uznam, że chcę odejść od tematyki, która już mnie zupełnie nie interesuje, a zacząć opisywać moje nowe hobby, które ma się nijak do nazwy? Uznałam, że lepiej by nazwa bloga nie zawierała informacji o jego tematyce. Dzięki temu nie będę ograniczała swojego rozwoju. Dziś nie wiem, co będę robiła za 3 lata, w jakim kierunku będę chciała się rozwijać i o czym opowiadać.

Na pewno też nazwa bloga nie będzie zawierała słowa mama. Choć jestem mamą i nad życie kocham swoje dziecko, choć pewnie będę często poruszała tematy związane z macierzyństwem, to nie chcę już na starcie pokazywać, że macierzyństwo odebrało mi ambicje, zainteresowania, cele i marzenia. Mamą będę już do końca życia. Dziecko zawsze jest na pierwszym planie i każda decyzja, którą podejmuję jest od niego uzalezniona. Wszystko robię dla jego dobra, również z wielu rzeczy rezygnuję. Ale blog ma być moją przestrzenią. Moją ucieczką, odskocznią, moim miejscem, gdzie mogę na chwilę przestać być mamą a stać się blogerką. Myśleć o swoim wirtualnym rozwoju, o swoich wirtualnych znajomych i wirtualnych sukcesach. Moja głowa jest zaprogramowana na bycie mamą, ale nie wyłącznie nią. Na pewno w nazwie bloga nie zamieszczę słowa mama.

Największym problemem jest chyba dostępność wymyślonej nazwy. Zanim więc napalę się na jakąś nazwę będę musiała sprawdzić, czy nie jest zamknięta. Im bardziej pomysłowa i chwytliwa będzie nazwa bloga, tym więcej osób zajrzy, by sprawdzić, czy autor jest równie kreatywny.

Pewien pomysł już mam, ale jeszcze dokładnie muszę go przeanalizować, najważniejsze, że jestem coraz bliżej zalożenia własnego bloga.

* * *

Z pamiętnika początkującej blogerki to seria tekstów przedstawiona oczami początkującej blogerki. Choć postać jest wymyślona, zaprezentowane sytuacje, obawy i sugestie i porady są zgodne z prawdą.

4 komentarze

  1. U mnie z nazwą bloga było podobnie, jak z tytułami moich książek – pojawiła się pierwsza. A jak już się pojawiła, to uznałam, że jest za dobra, żeby jej nie wykorzystać 😉

    1. Author

      mam podobnie. Kiedy przychodzi mi do głowy fajna nazwa, dochodzę do wniosku, ze trzeba to w jakiś sposób wykorzystać i dopiero zaczynam myśleć nad całokształtem 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.